Zima już praktycznie za nami, a do wiosny zostało jeszcze trochę czasu. Na nieutwardzonych drogach, łąkach i w lesie coraz więcej jest błota od topniejącego śniegu i pojawiają się pierwsze baźki, a temperatura powietrza utrzymuje się pomiędzy -1 a 5 stopniem Celsjusza... Mamy przedwiośnie! Pierwszy raz od wielu, wielu lat...
Wybraliśmy się wczoraj po gałązki wierzbowe na palmę wielkanocną. Bo przecież będą potrzebowały trochę czasu, by rozpuścić swoje zielone listki na Niedzielę Palmową. Przy okazji odbyliśmy niedzielny spacer wzdłuż rzeki. Było naprawdę bardzo przyjemnie, bo w powietrzu czuć już odradzającą się przyrodę, pomimo wciąż leżącego śniegu.
Zabrałam się też za róże...
Teraz żałuję tylko, że serwetka jest taka mała. Może, jak się rozkręcę to wydłubię jeszcze obrus. Kto wie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz