PitaPata Dog tickers

22 marca 2010

Przed wielkanocą



XIX Białostocki Jarmark Wielkanocny już za nami. Naprawdę było ciekawie. Mnóstwo stoisk z palmami, pięknie plecionymi koszyczkami, wydmuszkami, stroikami na wielkanocne stoły i oczywiście wszelkiego rodzaju podlaskie jedzenie: wędzone zimnym dymem polędwice i szynki, solone i obtaczane ziołami słoniny, korycińskie sery, a także chleby.

Pogoda jak na pierwszy dzień wiosny przystało, była spacerowa. To pewnie to, skłoniło tak wielu białostoczan i mieszkańców okolicznych miejscowości do odwiedzenia jarmarku i zrobienia świątecznych zakupów. Naprawdę było wiele ludzi.

Ja też nie wyszłam z jarmarku z pustymi rękami. Nie mogłam się oprzeć przepięknym podlaskim pisankom wykonanych metodą batikową, czyli pisanym woskiem za pomocą szpileczki. Oczywiście, jak zwykle trudno było wybrać jedną, albo dwie najładniejsze pisanki, bo wszystkie był cudne.
Na jarmark poszłam z koleżanka z uczelni. Ona też poczyniła zakupy między innymi w postaci ażurowych jaj i ślicznej palmy...

A ja poza jajkami skusiłam się jeszcze na kosz pleciony z wierzby. Już widzę kilka potencjalnych możliwości jego zastosowania...


Pozdrawiam
Ania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz