PitaPata Dog tickers

8 marca 2010

Kaziuki

Zacznę od tego, że zostałam ograbiona z dostępu do internetu. A tym samym ni jak nie mogę "redagować" mojego bloga. Inną sprawą jest, że nie bardzo mam o czym pisać. Jak zwykle brak czasu daje o sobie znać. A tu jeszcze dodatkowo całą sobotę i niedzielę trzeba było spędzić na uczelni. Na przyjemności nie mam czasu, ani sił...

Mam za to, jak zwykle pełno pomysłów na przyszłość. Jadąc autobusem, albo wykonując mechaniczne czynności, mam możliwość tworzenia w wyobraźni różnych rzeczy. Wymyślam i wymyślam, i nie mogę wprowadzić w życie tych pomysłów. Ale przyjdzie na to jeszcze czas...

Wczoraj po raz kolejny, z okazji obchodzonego w zeszłym tygodniu święta św. Kazimierza Królewicza, odbył się w Białymstoku Jarmark Kaziukowy. Ja też tam byłam... Urwałam się z godzinki niezbyt ciekawych zajęć i wyskoczyłam na jarmark. Ale było ludzi..., no przyznam, że nie spodziewałam się, aż takich tłumów. Naprawdę trzeba było się przepychać przez ludzi, żeby gdzieś dojść i coś zobaczyć. Opłacało się jednak...

Na rozstawionych straganach królowało oczywiście szeroko rozumiane rękodzieło, ale oprócz tego
w powietrzu unosiły się piękne zapachy wileńskiego chleba, wypieczonych sękaczy i wędzonych litewskich wędlin. Nie da się pominąć także obecności wszech obecnych wileńskich palm, tradycyjnie wypiekanych obwarzanków i kaziukowych serc.

Też zrobiłam zakup. Mały i jeden, ale jednak... Jarmark oferował takie cuda i cudeńka, że trudno było się zdecydować na kilka tylko rzeczy. Po długim namyśle kupiłam wreszcie wydmuszkę oplecioną frywolitkową koronką. Jest piękna...


Sama nie potrafię jeszcze robić takich delikatniusich koronek, więc póki co, teraz zrobiłam sobie taką małą przyjemność i wsparłam przy okazji działalność twórczą innych rękodzielników. Ale może kiedyś nauczę się posługiwać czółenkiem.

A będąc w temacie frywolitek, to jakieś dwa lata temu próbowałam stworzyć coś metodą frywolitki igłowej. Efekty są opłakane, ale nie tracę wiary. Następnym razem będzie lepiej...

Na zakończenie dwa obrazki z beztroskiego życia białostockich kaczek i gołębi...



Ania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz