Jak to zwykle ze mną bywa, nie skończyłam jednego, a za drugie się zabieram. No taka już jestem. I już...
Co nowego tworzę? A... pomyślałam sobie, że święta wielkanocne za pasem, więc świątecznie trzeba by zacząć tworzyć... Na blogach zaczyna się robić kolorowo. Bardzo wiosennie. Pozazdrościłam tych radosnych kolorków i dziergam różowe tulipanki.
Mam nadzieję, że do Wielkanocy zdążę i będę mogła na świątecznym stole położyć ten lniany bieżniczek.
Na najbliższą przyszłość, mam też ambitny plan zrobienia decoupage-owych wydmuszek. Choć specjalistką w tej dziedzinie nie jestem. Ale jak podpatruję cudniutkie prace na blogowych stronach, to też mam ochotę spróbować.
W związku z tym, kuracze jaja już powolutku zbieram, ale z wydmuszkami gęsimi mam problem. Okazuje się, że są trudności z ich zakupem. Nigdzie ich nie ma, ani w marketach, ani na rynkowych straganach. Pytam po znajomych, którzy mają rodziny na wsi i nic... Nie ma gęsich jaj! Jest oczywiście sprzedaż wysyłkowa, ale myślałam, że uda mi się bezpośrednio gdzieś dostać te jajka.
Swoją drogą, to zastanawiam się, czy uda mi się wogóle wprowadzić w życie te moje pomysły. Czas jest dla mnie, ale pewnie i innym ludziom strasznie okrutny, a na dokładkę, tak jakoś przelewa się przez palce. Nie ma mowy o odpoczynku, a przyjemności niestety schodzą gdzieś na dalszy plan. Całe szczęście, że świeci słońce i dodaje nieco energii. Może to zmobilizuje mnie do pracy. Nic, zobaczymy jak to będzie, czas pokaże...
Ania
Co nowego tworzę? A... pomyślałam sobie, że święta wielkanocne za pasem, więc świątecznie trzeba by zacząć tworzyć... Na blogach zaczyna się robić kolorowo. Bardzo wiosennie. Pozazdrościłam tych radosnych kolorków i dziergam różowe tulipanki.
Mam nadzieję, że do Wielkanocy zdążę i będę mogła na świątecznym stole położyć ten lniany bieżniczek.
Na najbliższą przyszłość, mam też ambitny plan zrobienia decoupage-owych wydmuszek. Choć specjalistką w tej dziedzinie nie jestem. Ale jak podpatruję cudniutkie prace na blogowych stronach, to też mam ochotę spróbować.
W związku z tym, kuracze jaja już powolutku zbieram, ale z wydmuszkami gęsimi mam problem. Okazuje się, że są trudności z ich zakupem. Nigdzie ich nie ma, ani w marketach, ani na rynkowych straganach. Pytam po znajomych, którzy mają rodziny na wsi i nic... Nie ma gęsich jaj! Jest oczywiście sprzedaż wysyłkowa, ale myślałam, że uda mi się bezpośrednio gdzieś dostać te jajka.
Swoją drogą, to zastanawiam się, czy uda mi się wogóle wprowadzić w życie te moje pomysły. Czas jest dla mnie, ale pewnie i innym ludziom strasznie okrutny, a na dokładkę, tak jakoś przelewa się przez palce. Nie ma mowy o odpoczynku, a przyjemności niestety schodzą gdzieś na dalszy plan. Całe szczęście, że świeci słońce i dodaje nieco energii. Może to zmobilizuje mnie do pracy. Nic, zobaczymy jak to będzie, czas pokaże...
Ania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz