PitaPata Dog tickers

23 lutego 2010

Ruszam od nowa

Nakręciłam się na nową robótkę - bieżnik konkretnie.

W sobotę udało mi się upolować cztery cudniusie filiżanki z bawarskiej porcelany. Piątą kupiłam dawno temu, ale była bez spodeczka.Teraz mam i filiżanki i talerzyki do nich. I to za jak przystępną cenę...

Filiżanki mają piękne angielskie róże w kolorze kolbaltu, albo jak kto woli china blue. A może i w jednym i w drugim odcieniu. Tak czy inaczej są fantastyczne i idealnie wpasowują się w kolory królujące w kuchni.

Pijąc w jednej z nich, w niedzielne popołudnie kawę, stwierdziłam, że do szczęścia oprócz porcelanowego dzbanka, brakuje mi także serwety w takie róże koloru ultramaryny... No i się zaczęło. Wlazłam zaraz, rzecz jasna, na strony internetowe i przegrzebałam znaczną ich część w poszukiwaniu odpowiedniego wzoru. Nie jest to wcale takie proste, jak mogłoby się wydawać. A i owszem, jest bardzo dużo wzorów z różami, ale niestety nie takie jakich ja potrzebuję...

Kolejnym krokiem była wyprawa po sklepach w poszukiwaniu tkaniny nadającej się na obrus. Z tym też były pewne trudności. Szukałam tkaniny, na której będzie się dobrze krzyżykowało, ale jednocześnie w moim zamyśle miał by to być materiał, który będzie dobrze wyglądał na stole.

Koniec końców kupiłam obrusowy biały len. Jak znajdę róże takie, jakie sobie wymyśliłam, to zacznę dziergać...

Ania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz