PitaPata Dog tickers

28 kwietnia 2010

Chleb i knedle

Człowieka czasem tak nachodzi, że czegoś chce i czegoś szuka. Po mojej głowie od pewnego już czasu błąkały się takie myśli. Wczoraj postanowiłam wcielić moje zachcianki w życie.

Kucharką dobrą to ja raczej nie jestem, bo jak się ma w domu wspaniałą mamę, która tworzenie jedzenia lubi tak bardzo, jak na przykład, ja wyszywanie, to właściwie nie ma potrzeby się produkować. Ale kiedy mamy nie ma, głupio byłoby umierać z głodu. Ponieważ za jedzeniem mięsa jako tako nie przepadam, trzeba było wykombinować coś alternatywnego.
Zrobiłam knedle z truskawkami. To mój swoisty "pierwszy raz w życiu" i pojęcia nie miałam, czy coś zjadliwego mi z tego wyjdzie. Ale wyszło i to nawet bardzo dobre. I to nie jest tylko moja subiektywna ocena...

A to przepis, według którego te ziemniaczane knedle robiłam

Składniki:
0,5 kg ugotowanych i przestudzonych ziemniaków
1 szkl. mąki pszennej
2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 jajka
szczypta soli i cukru
truskawki - świeże lub mrożone (albo inne owoce wg upodobań)

Wykonanie:
Białka oddzielić od żółtek, z białek ubić pianę. Ziemniaki przecisnąć przez praskę, dodać mąkę pszenną i ziemniaczaną, sól, cukier oraz żółtka jaj. Na koniec dodać ubite białka. Składniki wyrobić na gładkie ciasto. Uformować wałek. Nożem odcinać jego niewielkie kawałki, formować na dłoni placuszki, w środek włożyć owoc. Zlepiać brzegi jak na pierogi i dłońmi kształtować kulki.
Zagotować wodę, lekko osolić i wkładać po kilka knedli do wrzącej wody. Wyjmować po wypłynięciu na powierzchnię (około 5 minut na wolnym ogniu). Wyjąć łyżką cedzakową i polać zarumienioną na maśle bułką tartą, posypać cukrem (polecam brązowy). Można również polać śmietaną lub jogurtem.
Bardzo dobre są też na drugi dzień, o ile coś zostanie,można je wtedy podsmażyć na maśle.


Na kluskach nie poprzestałam. Przeglądając blogi kulinarne, trafiłam na przepis na prościusieńkiego chleba pszennego. Robiąc go, nieco zmodyfikowałam ten wyżej wymieniony przepis. Oto moje wariacje:

Składniki:
1 szkl. mąki pszennej
1 szkl. mąki żytniej (zmieszałam mąkę typ 2000 i typ 720- bardzo drobną i grubą)
0,5 szkl. mąki sojowej
o,5 kostki drożdży
1 szkl. letniej wody
garść żurawiny
szczypta soli i cukru do smaku.

Wykonanie:
Drożdże rozrobić z odrobiną mąki, cukru i letnią wodą. Poczekać, aż podrosną. Wszystkie rodzaje mąki i sól wymieszać ze sobą. Dodać podrośnięte drożdże. Zagnieść jednolite ciasto, dodać żurawiny i jeszcze raz zagnieść. Odstawić na około godzinę, żeby ciasto urosło. Gotowe przekładamy do natłuszczonej formy lub wyłożonej papierem do pieczenia. Piekarnik rozgrzać do temperatury 200-220 stopni i na spód postawić naczynie z gorącą wodą. Piec przez około 40 minut, aż będzie przypieczony. Gorący posmarować wodą i odstawić do ostygnięcia. A potem, to już tylko smacznego...

Smacznego!
Ania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz