Dni są z każdą minutą dłuższe, a ja mimo to, mam ciągle wrażenie uciekającej doby. Po powrocie do domu godziny mijają jak sekundy. Nie wiadomo za co się złapać, nie wspominając o chwili na jakieś przyjemności.
Rok 2010 zaczął mi się nie najlepiej. Wierzę, że to taki swoisty "fall start" i później będzie już tylko lepiej. O rany!!! Chyba mam depresję przedwiosenną. To wina pogody, czy może jednak czegoś innego? Nie wiem, nic nie wiem i chyba nie chcę wiedzieć. Chcę żeby to się wreszcie skończyło! Chce zacząć normalnie żyć i funkcjonować.
Dobija mnie ta bura codzienność... Ale ja się jej nie dam! Głowa do góry- jutro będzie lepiej.
Chyba...
5 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz