Dziś mamy już pierwszą niedzielę adwentu, a to jest znak, że Boże Narodzenie tuż, tuż. Za oknem zaczął padać pierwszy śnieg, a robótkowe blogi, jak co roku ogarnął świąteczny temat. U mnie też czas do świąt nabiera tempa.
Duchowe oczekiwanie narodzin Syna Bożego łączy się również z przygotowaniami innego rodzaju. Dlatego zaczęte niedawno prace, odłożyłam na bok, by znów chwilę poczekały na lepszy moment. Teraz skupiam się nad nowym przedświątecznym pomysłem. Na poprzednie święta robiłam haftowane metodą Richelieu gwiazdki do okien, rok później dekupażowe bombki i haftowane krzyżykami poduszki. W tym roku postanowiłam zrobić chodniczek pod pachnącą, świerkową choinkę. W jednym ze sklepów internetowych kupiłam odpowiednią tkaninę, a w między czasie dzięki życzliwości forumowiczki z Gazety zdobyłam szukany wcześniej wzór. Roboty przy wyszywanym obrazku jest co nie miara, ale może uda mi się skończyć do Wigilii, kiedy to próg domu przekroczy zielone drzewko,symbol życia i odradzania się.
Najwięcej problemu jest oczywiście z kolorami muliny. Oryginalny obrazek jest produktem mojej ulubionej firmy hafciarskiej- Dimensions. Pewnie wszyscy wiedzą, że ich zestawy do haftu składają się z mnóstwa kolorów nici, które ciężko zamienić na mulinę innych firm. Istnieją, oczywiście wszelkiego rodzaju zamienniki, ale nie zawsze pokrywają się z tym, czego oczekujemy. Dlatego znowu, niestety skończyło się na tym, że po raz kolejny po swojemu zestawiam kolory. Nie jest to proste, zwłaszcza, że do oryginału kolory zestawia komputer. No cóż, może jakoś to będzie.
Uciekam do wyszywania, bo czas mnie nagli. A wszystkim życzę udanej niedzieli adwentowej, spędzonej w gronie najbliższych...
Ania
28 listopada 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz