PitaPata Dog tickers

15 grudnia 2012

Śnieżnie i tu, i tam

W domu jest przyjemnie cieplutko, zwłaszcza w łóżeczku w wygrzanej pościeli. Jednak od samego rana słychać dochodzące z zewnątrz dzikie świsty wiatru. Za oknem prawdziwa śnieżyca. Nawet pies nie kwapił się do wystawienia czubka nosa za drzwi. Jednak spacer rzecz konieczna. Więc był i to nawet długi, bo w lesie choć szaro i ponuro, było dobrze i wiatru się nie odczuwało.

Po spacerze złapałam fazę na coś słodkiego. Musiałam przecież, jakoś nadrobić spalone kalorie. Zwłaszcza, że zimą wzrasta moje zapotrzebowanie na tłuszcz i cukier. Idąc tym krokiem postanowiłam wypróbować otrzymany ostatnio przepis na mega proste i pyszne ciasto.
Śnieżnie za oknem to ... zrobiłam śnieżne ciasto. W oryginale nazywa się "Raffaello", ale ja widzę je raczej pod nazwą "Śnieg". A ponieważ do zimowej scenerii idealnie pasuje, Śniegiem to ciasto ochrzczę.

Gdyby ktoś miał ochotę spróbować, to...

To zestawienie produktów, które są potrzebne do jego zrobienia:
- 400- 500ml śmietany kremówki
- 2 op bitej śmietany (w proszku)
- 1 op galaretki cytrynowej
- 1 op galaretki pomarańczowej (w oryginale jaki dostałam są 2 op galaretki cytrynowej)
- 2 białe czekolady
- kawałek ciemnej czekolady
- herbatniki
- 3 kieliszki rumu, bądź innego alkoholu (w wersji dla dzieci - oranżada)
- 200 g wiórków kokosowych

I krok po kroku mieszamy:
Pokruszoną czekoladę rozpuścić w 1/4 szklanki gorącej wody, a galaretki w 1 i 1/2 wody, i odstawić do ostygnięcia. Ciastka maczać w alkoholu i układać w wyłożonej folią aluminiową blaszce. Kremówkę ubić. Następnie dodać do niej śnieżkę i połowę wiórków. Dodać tężejącą galaretkę i czekoladę. Ubitą masę wyłożyć na herbatniki i posypać resztą wiórków. Na wierzch zetrzeć ciemną czekoladę i całość wstawić na 2-3 godziny do lodówki. Gotowe:)

Dobrze wygląda, a jeszcze lepiej smakuje. I znika... jakoś tak szybko...


Smacznego!
Ania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz