Jesienne, szare i bure dni zupełnie mi nie służą. Z resztą pewnie nie jestem jedyną osobą, która nie potrafi odnaleźć się o tej porze roku. Szarówka trwająca cały dzień i niesamowicie szybko zapadający zmrok, naprawdę mogą doprowadzić do rozpaczy. A wystarczyłoby troszeczkę promieni słońca...
W poprzednim poście pisałam o magnesach, dziś pokażę Wam słoneczniki z poduszek. To tak, w ramach wspomnień i tęsknoty za latem, słońcem i żółtym kolorem.
Widokiem tych kwiatków zachłysnęłam się przeglądając jedną z gazet robótkowych. To była moja ulubiona, tworzona wówczas przez Annę Burdę- "Anna". Stamtąd też pochodził wzór. Swoją drogą, strasznie żałuję, że "Anna" nie jest już wydawana. To był naprawdę interesujący miesięcznik, po który warto było biec do kiosku. Niestety, krótko po śmierci włascicielki gazety i ona sama zniknęła z punktów sprzedaży...
A we wspomnieniach zostały wesołe słoneczniki:
Życzę słonecznych dni
Ania
Też chyba zrobię takie poduchy. ładnie wyglądają!
OdpowiedzUsuń