PitaPata Dog tickers

6 listopada 2011

Dotarły wreszcie

I wreszcie ja pojawiłam się na blogu. Nie było to łatwe, ale jestem :)

Prawda jest taka, że zupełnie nie umiem radzić sobie z czasem. Podziwiam ludzi, którzy wokół mnie, mając naprawdę ogrom obowiązków, potrafią w ciągu doby zrobić mnóstwo rzeczy- robią to wszystko chyba na raz. Mi, do niedawna wydawało się, że też jestem w stanie wiele spraw ogarnąć i dużo zrobić. I tylko mi się wydawało... A z tym blogiem to jest trochę tak, ze po całym dniu przy komputerze, naprawdę nie mam ani weny, ani chęci, żeby wytężać wzrok także w domu. Nie oznacza to, że moje pasje całkiem odsuwam w kąt. Coś tam jednak robię...

Dziś korzystając z wolnego wieczoru, pokażę jak wyszły metryczki. Zabawę z nimi zaczęłam dawno, dawno temu. Warto jednak było podłubać się trochę nad nimi. Myślę, że wyszły bardzo dobrze. Podobno przypadły też do gustu obdarowanym, co cieszy mnie jeszcze bardziej.


To co z mojej pracy wyszło pokazuję poniżej. 
Oprawiony obrazek dla Krzysia:
Bałam się, że zaproponowane czerwone pass-partu zniszczy cały efekt obrazka. Że będzie po prostu za czerwono i za pstro. Obawy okazały się niepotrzebne. Faktycznie, jak powiedział pan od oprawiania, że będzie dobrze, to i jest dobrze. Zdjęcia robione komórką nie oddają niestety rzeczywistych barw, a szkoda bo fajnie to wszystko gra ze sobą.
 


 I słodziuchna metryczka Natalii:
 Naprawdę rozbraja mnie i ten cudniutki miś z puchatymi łapkami i śpiący króliczek.


  


I jeszcze te pastelowe kolorki. prawdziwe dziecięce klimaty. I tak powinno być. W końcu to ma być dla dziecka, a nie dla nastolatka czy tym bardziej- staruszka. Dzieci lubią kolory, zwłaszcza te łatwo rozpoznawalne.



Metryczka Natalii dostała niebieskie tło. To tak pod napisy. W sumie myślę, że mogło tu być coś żółtego. Niestety dostępna paleta barw nie dopasowała się do odcienia, który miałam w głowie. No tak, czy inaczej z obu obrazków i ich oprawy jestem zadowolona.
Wierzę, że przez kolejne lata dzieciństwa metryczki będą cieszyły i stworzą w główkach tych dzieciaczków przestrzeń do wyobraźni, by te wszystkie misie ożyły w opowiadanych bajkach.   


Ania

1 komentarz: