PitaPata Dog tickers

22 sierpnia 2011

Prezent ślubny

Ten post miał się ukazać jakiś tydzień temu, ale coś mi się zblokowało z bloggerem i picassą, no i nic z chwalenia się nie wyszło. Dziś chyba jest lepiej i pokażę Wam skrzyneczkę jaką zrobiłam w prezencie ślubnym dla pewnego małżeństwa, u którego gościłam na weselu.

 

Skrzyneczka była robiona naprawdę migiem, bo jakoś tak wyszło, że późno wpadłam na pomysł, by stała się ona częścią prezentu. W związku z tym, późno też ją zamówiłam. Miałam nawet wątpliwości czy w stanie surowym wogóle dotrze do mnie przed ślubem. Ale tu naprawdę wielkie ukłony należą się sprzedawcy z Allegro, bo i kontakt był super i przesyłka naprawdę ekspresowa. Mając już to drewniane pudło, zabrałam się do roboty. W międzyczasie przejrzałam blogi, gdzie kreatywne panie robiły już takie rzeczy. Ale gdzie mi do nich...

Nie mogłam sie zdecydować, czy malować skrzynię lakierobejcą czy farbą akrylowa na biało. Miałam już wzór do decoupagu na wierzch i to w dwóch wersjach- na normalnym papierze i transferowym. Ale ten kolor nie dawał mi spokoju. W końcu ślub- pamiątki weselne- znaczy, wszystko na biało, ale z drugiej strony, o ile podobają mi sie u innych białe meble, ściany i dodatki, tak sama wolę naturalne kolory drewna. Po naradzie z kilkoma osobami zdecydowałam się na  dębowy lakier.


Chciałam żeby na skrzyni były wypukłe ornanenty, ale znowu pojawiły sie schody, bo jak na złość nigdzie nie mogłam kupić odpowiednich szablonów. W końcu udało mi sie znaleźć taki ze splątanymi sercami, ale drugi musialam sobie zrobić sama. No i jakoś poszło...


Potem było tylko lakierowanie, równanie, lakierowanie, równanie... W sobotę rano pociągnęłam jeszcze ostatnią warstwą lakieru i w myślach modliłam się, by lakier wysechł, zanim będę musiała zapakować skrzynkę. Udało się...



Bardzo podoba mi się obrazek jakiego użyłam do skrzyneczki, może jest mało weselny, ale te niezapominajki... Mam nadzieję, że Magda i Krzysiek będą chcieli, tak ku pamięci, schować tam rzeczy świadczące o dobrych chwilach i ich uczuciu.  



Do skrzynki dołączona była kartka, albo raczej do kartki- skrzynka. Ale jak zwał tak zwał. Do zrobienia jej użyłam tego samego papieru, w który pakowałam skrzynkę.


Dla rodziców Panny Młodej też przygotowałam kartkę. W końcu Im też trzeba gratulować i życzyć dobrych relacji z zięciem:)

 
 

Na tym dziś koniec. Mlodym jeszcze raz życzę pomyślności i słońca na wszystkie dni...
Wam drodzy zaglądacze życzę tego samego... Do zobaczenia
Ania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz