Nareszcie jest cieplutko i slonecznie. Lubię w niedzielne popołudnia ten moment, kiedy beztrosko można wśród zieloności ogrodu usiąść i cieszyć sie tym, co jest wokół.
Wróble ćwierkają radośnie nad głową, zimna kawa na stole i kochana psinka, tuż przy nogach. Czegóż można chcieć więcej? ... błogi spokój - to jest to.
Relaksując sie w zaciszu przydomowego ogrodka, dłubię nadal metryczkę. Feria barw mulin spakowana do koszyczka, ruszyła razem ze mną na świeże powietrze.
A to moje postępy w pracy:
Nieskromnie myślę, że misiuś jest śliczny:)
Słonecznej niedzieli i nowego tygodnia...
Ania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz