PitaPata Dog tickers

10 października 2010

10 x 10 - 10 = 90 + 10 = 100

10.10.1910. Ta data zawsze robiła na mnie duże wrażenie, ze względu na powtarzalność dziesiątek, ale też, a może przede wszystkim temu, że to data urodzin mojego dziadka. Mojego cudnego dziadka... Tak, gdyby żył, dziś miałby setkę- 10.10.2010

Sto lat... cały wiek... kolejne pokolenia... Aż trudno uwierzyć, że człowiek może przeżyć tyle lat, tyle trudnych i radosnych chwil...

Mój dziadek, jak każdy człowiek miał wiele wad. Do jednych się przyznawał, do innych, pewnie nie. Ale to nie jego wady czyniły go wielkim, tylko wszystko to, co było w nim dobre. Jego pracowitość, zapał i wewnętrzne ciepło. Był przy tym niezwykle twardym facetem znoszącym silny ból i fizyczne zmęczenie. Nigdy się nie poddawał. Chodził z wyprostowanymi dumnie plecami, nie zadzierając przy tym nosa, nie wywyższając się nad innymi. Miał styl i klasę...

Kiedy się urodziłam, dziadek był już na zasłużonej emeryturze i miał za sobą ponad 70 przeżytych lat. Mimo dotykających Go chorób, był eleganckim i zadbanym starszym panem, mającym dla mnie mnóstwo czasu, serca i cierpliwości. Zawsze był blisko, zwłaszcza, w ciężkich momentach mego dzieciństwa. Tego, co mi swoim przykładem ofiarował, nie da się opisać w kilku słowach. Ale między innymi dzięki jego obecności, jestem tym, kim jestem i bardzo się z tego cieszę...

Za Twoje życie, dobry przykład i miłość, którą mnie otaczałeś- dziękuje Ci Dziadku! Zawsze będziesz obecny w moim życiu, myślach i sercu...

Ania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz